Uwielbiam kino z tamtego okresu, ale Eroica to porażka. Wszyscy pieją z zachwytu, że film jest
świetny, wybitny, genialny! A ja spróbuję zdemitologizować Eroicę, tak jak Munk próbował
zdemitologizować wojnę, bo to ni komedia, bo nie śmieszy, ni dramat, bo nie trzyma w napięciu,
akcja momentami się rozlatuje, a aktorzy, bardzo wybitni aktorzy, w tym filmie grają przeciętnie, a
niektórzy zaskakująco słabo. Nigdy nie dowiemy się, co tak naprawdę skłoniło Munka do
nakręcenia takiego filmu, ale wyczuwa się tu wyraźnie jakąś chorą potrzebę zdeprecjonowania
znaczenia Polaków w wojnie z osobistych pobudek. Obawiam się, że zostanę mocno
skrytykowana za ten komentarz, bo kto się ośmieli powiedzieć cokolwiek niepochlebnego na
temat "geniusza" Munka, ale w mojej ocenie Eroica to słaby film nakręcony ze złymi intencjami.